czwartek, 7 lipca 2011

Czy mamy obecnie wielkie wymieranie?

Czy grozi jej zagłada? (wikipedia.org)
 Masowe wymierania, mimo, że nie kojarzą się zbyt dobrze, są dość częstym elementem życia ziemskiego (oczywiście w skali czasu geologicznego). W historii Ziemi znamy wiele przykładów masowej zagłady i chyba każdy już słyszał o masowym wymieraniu dinozaurów pod koniec kredy (ok. 65 mln lat temu). Jednak największym jak do tej pory wymieraniem było to na granicy perm/trias przed ok. 250 mln lat.

Większości ludzi wymieranie kojarzy się z jakąś niesamowitą katastrofą, która znienacka spada na świat organiczny i nie ma przed nią ucieczki. Z jakimś armagedonem, który zamienia świat w perzynę. Po prostu z piekłm na Ziemi. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę masowe wymieranie nie trwa jeden dzień, ani tydzień, ani miesiąc. Z reguły jest mocno rozciągnięte w czasie i tak naprawdę jest mierzone liczbą ginących gatunków w stosunku do liczby nowopowstających. Z perspektywy czasu geologicznego nagłe zniknięcie wielu organizmów może oznaczać przedział kilku lub kilkudziesięciu tysięcy lat stopniowego zanikania gatunku (czy ogólnie taksonu). Właściwie tyle ile liczy sobie cywilizacja ludzka, np. od Babilonii do dziś. Sporo, jak na ludzkie pojmowanie czasu.


Tymczasem wszystko wskazuje na to, że właśnie przeżywamy jedno z większych wymierań w dziejach Ziemi, zaliczane do tzw. wielkiej piątki wymierań. Najpoważniej zagrożone są rafy koralowe i środowiska z nimi związane. Przyczyn upatruje się w zwiększonej zawartości rozpuszczonego ditlenku wegla  (CO2) w wodzie. Saturacja ditlenkiem węgla powoduje szybsze rozpuszczanie się wapiennych szkieletów organizmów morskich.

Zwiększona ilość ditlenku w wodzie morskiej wiązana jest z dość mocno podnoszącym się od XIX w. udziałem procentowym tego gazu (zaliczanego do tzw. gazów cieplarnianych) w atmosferze ziemskiej. Część badaczy uważa, że jest główny czynnik odpowiedzialny za "globalne ocieplenie". Zdania są jednak podzielone, choć w mediach zdecydowanie przeważa opcja ograniczania emisji ditlenku węgla do atmosfery, która miałaby zapobiec globalnemu ociepleniu.
Strona przeciwna uważa, że obserwowane zmiany klimatyczne nie są efektem zwiększonej emisji ditlenku przez człowieka, lecz wynikiem innych naturalnych procesów.
Tak czy siak, większość badaczy skupiona jest na tym co dzieje się w oceanach, gdyż to jest największa pompa biologiczna na Ziemi i główny rezerwuar ciepła, który steruje pogodą. Największe zainteresowanie wzbudza prąd pacyficzny zwany El Nino, o regularnych cyklach o zmiennym natężeniu. Podkreśla się także znaczenie 11-letniego cyklu aktywności Słońca do tłumaczenia zmian w ostatnich latach, oraz długookresowe przerwy w aktywności Słońca, które w przeszłości historycznej powodowały spore ochłodzenia, tzw. małe epoki lodowe (np. minium Maundera z końca XVII wieku, czas wojen północnych).

wikipedia.org

Co nas czeka w przyszłości, trudno orzec. Podobno efekt cieplarniany będzie łagodzony przez zmniejszoną aktywność Słońca, podobną do tej z minimum Maundera.

Żeby samemu wyrobić sobie jakąś opinię na ten temat warto śledzić:
1. State of the Ocean.org (link do ostatniego workshopu)
2. Blog Doskonale Szare (polecam gorąco, to jeden z lepszych blogów)
3. Anomalia klimatyczna, blog o zmianach klimatu

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i