poniedziałek, 25 czerwca 2012

Ile waży ludzkość i co z tego wynika?

Ludzie ważą 287 milionów ton, w sumie. Na sumę tę składa się jednak tylko ludzkość, która ukończyła 18 lat, czyli dorośli. Dzieci i młodzieży nie policzono. Wyliczeń dokonano na podstawie danych statystycznych dla wszystkich krajów świata z roku 2005. Pod uwagę brano liczbę dorosłych oraz wskaźnik masy ciała (BMI - Body Mass Index). W sumie wyszło tyle, ile wyszło. Ważne jest to, że zaczynamy uświadamiać sobie, że nie wystarczy ograniczać przyrost liczby ludności świata, żeby zapobiec kryzysowi wyżywienia. Przecież tak naprawdę chodzi o ograniczanie biomasy ludzkości, czyli pochodnej liczby ludności i jej wagi. Jeden duży zje tyle co dwóch małych, czyż nie?

287 mln ton, to dużo czy mało? Jak wspomniałem, w rzeczywistości masa ludzkości jest wyższa, gdy doda się dzieci oraz kraje takie jak Tajwan czy Serbia (nie mówiąc już o Arubie czy Guam), których nie uwzględniono, z powodu niepewnych danych. Poza tym, od 2005 roku ludzi na świecie przybyło. Jest jednak jeszcze jeden problem - przyrost liczby ludzi otyłych. Po prostu ludzie ważą za dużo i tych otyłych jest coraz więcej. Z wyliczonych 287 milionów ton, 15 milionów ton to wynik nadwagi (BMI > 25).

Jak można się było domyślić, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej są krajem najgrubszych ludzi. Mieszka tam 6% całej populacji, która stanowi 7.4% biomasy ludzkiej. 34% ludzi otyłych mieszka właśnie tam (BMI > 30). Z kolei w Azji mieszka 61% biomasy ludzkiej, ale tylko 13% biomasy ludzi otyłych. W przeliczeniu na tony - jedna tona ludzi to około 12 dorosłych Amerykanów. Za to aż 17 dorosłych Japończyków czy 20 mieszkańców Bangladeszu. Co ciekawe, drugie miejsce w otyłości zajmuje Kuwejt - 12.9 osoby na tonę, a trzecie Chorwacja - 13.1 osoby na tonę (Walpole et al., 2012).
Porównanie obecnej biomasy ludzi w różnych krajach z ich biomasą w przypadku BMI amerykańskiego i japońskiego (Walpole et al., 2012).
Po co to nam te dywagacje? Ludzie stoją na szczycie drabiny pokarmowej. Do życia potrzebna jest im energia dostarczana w postaci pożywienia. Ta energia to pochodna liczby ludności i jej wagi. Zatem wzrost zapotrzebowania na energię potrzebną do wyżywienia ludzkości związany jest nie tylko ze wzrastającą liczbą ludzi na świecie, ale także ze średnią wagą każdego dorosłego człowieka. Jeśli wskaźnik masy ciała będzie rósł, to zapotrzebowanie na żywność wzrośnie bardziej niżby to wynikało ze wzrostu liczby ludności. Kłania się tutaj teoria wzrostu wykładniczego czy też Thomas Malthus, który ponad 200 lat zauważył, że przyrost ludności odbywa się w tempie wykładniczym a przyrost zasobów w tempie arytmetycznym, więc czeka nas kryzys wyżywienia. Co prawda kryzysowi wyżywienia zapobiegać może coraz lepsza technologia produkcji, ale to tylko przesuwa moment kryzysu.

Przykładowo, gdyby wszyscy ludzie mieli taki wskaźnik masy ciała (BMI) jaki jest w tej chwili w USA, wzrost biomasy ludzi o 58 milionów ton odpowiadałby prawie miliardowej populacji ludzi o średnim wskaźniku masy, ale wymagałby użycia energii potrzebnej do wyżywienia zaledwie połowy tej liczby ludzi z nadwagą (dokładnie: 935 mln o średnim BMI vs. 473 mln o podwyższonym BMI). Wniosek z tego płynie taki, że wzrost średniej wagi ciała wpływa na zużycie ziemskich zasobów w taki sam sposób jak zwiększenie liczby ludności. Jeśli nie będziemy się rozmnażać, ale będziemy tyć, efekt będzie ten sam. Zwiększy się biomasa ludzi. 

Z trendów panujących w obecnym świecie wynika, że problemów z wyżywieniem ludzkości będzie przybywać i to szybciej niż do tej pory sądzono. Ludzie chcą po prostu jeść więcej a sposobem na otyłość ma być wzmożona aktywność fizyczna. Przypomina to błędne koło - jedzenia i spalania. Wszystkie te zmiany wymagają jednak zupełnie innego podejścia ludzkości do życia. W tej chwili stać na to tylko najbogatszych, ale oni niechętnie godzą się na to, m.in. dlatego, że są bogaci i to nie oni będą ponosić konsekwencje przeludnienia. Natomiast nawoływanie biednych do zmiany trybu życia mija się z celem, bo oni też chcą być bogaci i mieć wspomniane problemy w nosie.


Źródła:
Sarah C Walpole, David Prieto-Merino, Phil Edwards, John Cleland, Gretchen Stevens and Ian Roberts (2012). The weight of nations: an estimation of adult human biomass BMC Public Health DOI: 10.1186/1471-2458-12-439


Fot. w nagłówku: Didier Vidal (CC-BY-SA) http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Tremendo_gordo.jpg

8 komentarze:

Dobry artykuł i cały blog ;)
...
Recenzje książek

Ale najgorsze jest to, że coraz więcej otyłych osób, to właśnie dzieci, których nie uwzględniono w badaniach
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/498114,wroclaw-co-osmy-uczen-podstawowki-to-grubas,id,t.html

Czytam od niedawna, ale bardzo ciekawy blog;]

pozdrawiam CG

doskonały wpis - mogę siw w pełni pod tym podpisać. Aczkolwiek nie wiem jak wybrnąć z sytuacji. Trudno mięć pretensje do kogoś kto tyje, gdyż uważa że właśnie "słuszna" tusza dodaje mu splendoru i ... w swoim kręgu kulturowym ma rację!
Z drugiej strony też trudno mi szanować "grubasów" gdyż w 90% przypadków to efekt ich niechlujstwa życiowego.

Nie sądzę aby programy administracyjne wiele tu zmieniły. Myślę że rozwiązaniem może być upowszechnianie, reklamowanie, propagowanie ascetyzmu życiowego - z drugiej strony - mamy szczupłe gwiazdy Hollywood które wprawdzie dbając o linie i z reguły faktycznie dbając o dietę, konsumują jednak w nadmiarze zupełnie inne dobra których podaż także jest ograniczona -zatem jako wiarygodni posłańcy mądrego i szlachetnego życia są zupęłnie bezwartościowe.

Dzięki za miłe słowa! Ostatnio nie mam za bardzo czasu na częstsze wpisy na blogu, ale w wolnych chwilach często powracam myślami do teorii wzrostu wykładniczego i tego, kto powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za łagodzenie skutków globalnego ocieplenia. Nie mam wątpliwości, że właśnie kraje najbogatsze i najbardziej rozwinięte gospodarczo. Trudno z argumentami ochrony środowiska trafić do ludzi, którzy nie mają co do garnka włożyć. Niebezpieczeństwo jednak jest takie, że właśnie w tych biednych krajach tyka bomba demograficzna. Zdaje się, że za 100 lat Nigeria będzie najludniejszym krajem świata - biednym i przeludnionym.
Z innej beczki - wyliczono też, że zmieniają się zwyczaje żywieniowe ludzi w krajach rozwiniętych. Zjada się tam coraz więcej mięsa, którego produkcja jest uciążliwa dla środowiska (szczególnie cielęcina i wołowina). Wczoraj wyczytałem, że McDonald chce zmienieć swoje menu, więcej drobiu. Ciekawe czy to ma jakiś związek z polityką pro-ekologiczną (hodowla kurczaków jest najmniej uciążliwa dla środowiska).
Tak czy siak - powinniśmy, my Polacy, patrzeć częściej na kraje takie jak Holandia, gdzie promuje się ruch na świeżym powietrzu (20 km do pracy na rowerze nikogo nie dziwi), gdzie nie ma prywatnych gabinetów lekarskich i faszerowania ludzi suplementami diety, gdzie zamiast rutinoscorbinu zjada się jakiś owoc czy warzywo. Przykłady można mnożyć i tak sobie wyobrażam wkład najbogatszych na rzecz ochrony środowiska.

w sedno.
gdzieś wyczytałem że wzrost populacji ludzi ma już wektor ujemny, czyli po prostu hamuje - owszem póki w wieku rozrodczym są pokolenia wyżu, to tego się nie dostrzega, ale podobno hamowanie jest już wyraźne i tyczy się nie tylko "zachodu" ale także Afryki czy Arabii.
Niestety nie studiowałem demografii i nauk pokrewnych, więc nie czuje się na siłach by oceniać metody badawcze. ale być może to prawda.

Co do reszty, to bez dwóch zdań, obciążenie dla środowiska jest niesamowite w przypadku hodowli bydła.Ciekawe jak to się ma w odniesieniu np do owiec i kóz?

Przestudiowałem kiedyś statystyki z Index Mundi i tam się taka zależność demograficzna rysuje: przyrost naturalny spada (czyli dzietność kobiet, i to wszędzie), ale za to spada też śmiertelność noworodków i wydłuża się życie ludzi. Efekt jest taki, że ludzi przybywa na świecie. Wcześniej w Nigerii czy Nigrze śmiertelność noworodków dochodziła do 50% a dzisiaj spada do poziomu europejskiego, stąd przy mniejszej liczbie urodzin ludzi i tak przybywa. Jak się spojrzy na inne kraje i na świat w całości, to tak to właśnie wygląda.
A obciążenie dla środowiska w hodowli zwierząt przeliczono kiedyś na CO2 i wyszło, że bydło najbardziej (pewnie przeliczano metan z układu pokarmowego). Wg Animal Science Journal 1 kg wołowiny to ok. 36 kg CO2 a 1 kg kurczaka to tylko 4,5 kg :) Kozy i owce pewnie są gdzieś pośrodku..

ODŻYWIANIE CZŁOWIEKA W XXI WIEKU: INFO (BIOLOGICZNA POMOC) *****

PRAWIDŁOWA, PROZDROWOTNA METODA ODŻYWIANIA:
Tzw. dla współczesnego człowieka powinna AKCEPTOWAĆ wszelkie uwarunkowania naszej przyrody, ewolucją narzucone REGUŁY. Stanowi to trudny problem, ale bez badań; krew, wydzieliny, wydaliny, pierwiastki włosa, jest to absolutnie niemożliwe.

WTEDY MOŻNA TYLKO PRZERZUCAĆ SIĘ PSEUDO REGUŁAMI:
Na węch i czucie, również przypuszczenia. Kto zada sobie trud i zbada jak podnosi się poziom cukru przy poszczególnych produktach, jaki jest wpływ tłuszczów i jak, tj. w jakiej ilości się odkładają, jak organizm oddziaływuje na rodzaje białek itd. to wyniki dla wszystkich ludzi są niemal identyczne ew. drobna skala technicznego błędu.

A WIĘC; PRZY ZWALCZANIU CHORÓB / OTYŁOŚCI, WAŻNA JEST WIEDZA:
Klasyfikująca pożywienie na kategorie uwzględniające zawartość wszelkich tłuszczów, NISKICH węglowodanów, WYSOKICH węglowodanów; tj. tych które sprzyjają powstawaniu otyłości i cukrzycy typu 2, a które nie, oraz pozostałych składników. Stosunkowo prostym jest zaznajomić się z tabelami pożywienia wg tzw. INDEKSU ŻYWIENIOWEGO, TJ. IŻ PRODUKTU. To wystarcza, aby samemu DECYDOWAĆ o łatwym doborze składników swojej diety, co stanowi na szczęście, rozwiązanie trudnego problemu dotyczącego zwalczania wszelkich chorób. Lekarz rodzinny zdecydowanie, też nam to potwierdzi.

ZOBACZ TAKŻE; CUKRZYCA TYPU 2, WG: IRL KRAKÓW.
Książka, pt. PORADNIK ŻYWIENIOWY CZŁOWIEKA W XXI WIEKU. *****

AnCo - generalnie wystarczy chyba intuicja i odrobina zdrowego rozsądku.
No powiedzmy jeszcze generalne zasada by jeść miej niż ma się ochotę a ruszać więcej niż ma się chęć.

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i