wtorek, 5 lutego 2013

Związki partnerskie u mięczaków

Trudno ostatnio uciec od tematu związków partnerskich. Przysłuchując się zupełnie mimowolnie dyskusji publicznej na ten temat, odkryłem, że właściwie chodzi tak naprawdę o to, kto z kim i dlaczego. W swej naiwności nie spodziewałem się, że prawie całość dyskusji będzie skupiała się na związkach homoseksualnych oraz że przy okazji odgrzebany zostanie transseksualizm posłanki Grodzkiej. Patrząc na rzecz chłodnym okiem przyrodnika, pomyślałem - Całe szczęście, że nie jesteśmy mięczakami!

Tak, mięczaki są pod względem seksualności wyjątkowo barwne. Pisanie ustawy o związkach partnerskich dla mięczaków wymagałoby zapewne jeszcze większej liczby mięczako-posłów i budziłoby jeszcze większe emocje w mięczakowej (mięczaczej?) populacji mięczako-wyborców. Redaktor Mięczak musiałby zaprosić do studia więcej opcji związków partnerskich, bo mięczaki są bardzo często gynandromorfami lub zmieniają w ciągu życia płeć. Tak po prostu, bez operacji. Zresztą nie tylko one, ale akurat o mięczakach będzie tym razem.

Obojniakami nie będę się zajmował, bo ich ustawa o związkach partnerskich nie rusza. Z góry przepraszam liczną rzeszę obojniaczych mięczaków. W przypadku ślimaków płucodysznych (Pulmonata), 100% ich obojniaczej populacji może czuć się w tej chwili zawiedziona. Na szczęście problem obojniactwa dotyczy tylko 9% małży i 3% ślimaków przodoskrzelnych (Prosobranchia) (Heller, 1993).

Będzie za to o zmianie płci w ciągu życia u mięczaków, a szczególnie ślimaków. O tym, że u wielu grup organizmów płeć nie jest zdeterminowana raz na zawsze, ale może zmieniać się w ciągu życia samorzutnie, lub w zależności od warunków. Wśród kręgowców takim przykładem są ryby. U mięczaków zmiana płci występuje samorzutnie także w przypadku ślimaków. Jest to tzw. płeć protandryczna. Co ciekawe, ostatnio podkreśla się znaczenie stresu na przebieg zmiany płci (Merot & Collin, 2012).
Dominujący samiec stresuje rybki w ławicy, które przechodzą na płeć żeńską (Photo Credit: stuandgravy via Compfight cc )
W przypadku ryb stres spowodowany monopolizacją zasobów i agresją ze strony dominującego samca podnosi poziom kortyzolu u pozostałych ryb. To z kolei prowadzi do zahamowania wytwarzania się androgenów i powoduje samorzutne przejście na płeć żeńską zdominowanych rybek. Także u mięczaków stres prowadzi do samorzutnej zmiany płci. Ogólna teoria głosi, że wzrost śmiertelności wśród mięczaków powoduje zmniejszenie się optymalnych rozmiarów mięczaka podlegającemu zmianie płci.
Crepidula moulinsi (fot. Udo Schmidt CC-BY-SA)
Sprawdzenie tej prawidłowości wymagało poddania ślimaków z rodzaju Crepidula testom na głodzenie i pragnienie. Swoją drogą to ślimaki te cieszą się szczególną popularnością wśród badaczy transseksualnych mięczaków.
A w badaniach wyszło, że wygłodzone i spragnione ślimaki wcześniej porzucały swoje męskie cechy płciowe i dłużej przebywały w tzw. fazie przejściowej. Powodowało to, że wychodząc z fazy przejściowej i stając się samicami, były większe niż podczas bezstresowego życia. Mało tego, ślimaki nigdy nie powracały do męskich cech. W przypadku polepszenia się warunków po prostu szybciej przechodziły z fazy przejściowej do żeńskiej (Merot & Collin, 2012).

Tytułem podsumowania przestrzegam przed prostym przenoszeniem wniosków z mięczaków na ludzi. Ale może niepotrzebnie.

Źródła
fot. w nagłówku -  Photo Credit: Christopher Wenger via Compfight cc

Heller, J., 1993.  Hermaphroditism in molluscs. Biological Journal of the Linnean Society 48: 9-42.

Merot, C., Collin, R., 2012. Effects of stress on sex change in Crepidula cf. marginalis (Gastropoda: Calyptraeidae). Journal of Experimental Marine Biology and Ecology 416-417: 68-71.

12 komentarze:

"Przysłuchując się zupełnie mimowolnie dyskusji publicznej na ten temat, odkryłem, że właściwie chodzi tak naprawdę o to, kto z kim i dlaczego". - boć przecież nie o to kto ma rację Idzie, ale o politykę. Ruchy "tęczowe" mają chrapkę na odegranie roli politycznej, ale nie posiadając żadnej (poza seksualną) propozycji dla społeczeństwa robią co mogą by wykreować temat i na nim wśliznąć się do czynnej polityki.

A teraz na temat - z punktu widzenia gatunku wystarczy by przetrwał jeden samiec, natomiast liczba samic im większa tym lepiej. Zatem taki a nie inny mechanizm jest zdecydowanie korzystny.

Zresztą w obecności samca alfa podkreślanie męskich cech nawet pośród ludzi ulega zahamowaniu, co oczywiście nie tłumaczy transseksualizmu u ludzi. stawiam moje kijki trekkingowe przeciw obietnicom premiera, że w przypadku ludzi nie jest to mechanizm biologiczny (mający na celu zapewnienie gatunkowi jak największych szans na podtrzymanie) ale psychologiczny - być może faktycznie wywoływany stresem.

Bardzo ciekawy artykuł! Zarówno tematyka, jak i sposób pisania spowodowały u mnie niemałe zainteresowanie :) Nawet pofatygowałam się, by sprawdzić nowe dla mnie słowo, to długie na "g" :P

Świetny artykuł!
W ogóle - blog naprawdę dobrze się czyta. Może dlatego, że poruszasz takie interesujące zagadnienia.
pozdrawiam

Nic tak nie cieszy autora, jak radość Czytelników z obcowania z dziełem :)

@ makroman

Hipoteza jakoby obiektem ewolucji był gatunek już jakiś czas temu została zarzucona. Ewolucja dotyczy linii rodowych a dla tych układ "jeden samiec, mnóstwo samic" jest korzystny tylko w krótkim okresie czasu z uwagi na niebezpieczeństwo ograniczenia różnorodności.

Zmiany płci nie można mylić z indukowanym społecznie osłabieniem wyrazu cech płciowych indukowanym przez obecność samca alfa. U ludzi czy też nie - to zjawisko ma podłoże biologiczne (ewolucyjne), przez ograniczenie wydatków na szatę godową, obniżenie szansy zmaltretowania przez samca alfa ale paradoksalnie także dla uzyskania sukcesu reprodukcyjnego na zasadzie "back door man". Samiec ciernika w stanie supresji wygląda jak samica i jest w stanie w tym "przebraniu" wpłynąć do gniazda samca alfa i spryskać ikrę swoim nasieniem. U szympansów samce niższych kategorii, ze słabo wyrażonym dymorfizmem płciowym uwodzą samice bez charakterystycznych popisów, które tylko prowokują "starego". Podkreślam jednak, że to zjawisko nie ma praktycznie nic wspólnego z transseksualizmem czy homoseksualizmem.

Strażniku
Generalnie faktycznie ewolucja odbywa się w liniach rodowych, tyle że te linie się krzyżują...

Rozumiem iż oponujesz wobec mojej tezy jakoby "że w przypadku ludzi nie jest to mechanizm biologiczny (mający na celu zapewnienie gatunkowi jak największych szans na podtrzymanie) ale psychologiczny" - hmm, być może masz rację, trochę szkoda tych kijków ;-)

Makromanie,

Do wpisu sprowokowała mnie teza o ewolucji gatunku, który obecnie jawi się w czasie a nawet w przestrzeni jako arbitralny twór, niegdyś niezbędny do systematyzacji różnorodności biologicznej.

Przy okazji zwracam uwagę, że także zjawiska psychologiczne mają podłoże biologiczne a więc i ewolucyjne - zarówno na poziomie interakcji między osobami jak i wewnątrz jaźni.

W neuronaukach kognitywnych funkcjonuje postfreudowska hipoteza, że tak jak kilkadziesiąt milionów lat temu tak i teraz za nasze postępowanie i "wolną wolę" odpowiedzialny jest stary, "gadzi" mózg z ośrodkami popędów i nagrody. Neocortex jest w tym nieortodoksyjnym ujęciu nakładką na system oferującą wyrafinowany interfejs świata.

Natomiast w pełni zgadzam się z twoją opinią n/t ruchów tęczowych. Owszem, nie należy im odmawiać praw o które walczą u boku konkubinatów heteroseksualnych ale tumult jaki czynią ma podłoże w zwyczajnym "parciu na koryto". Zresztą, tak jak we wszystkich środowiskach społeczno politycznych, krzykacze stanowią mniejszość.

Nie zamierzam zastępować swoich wiernych fjord-nansenów, więc i Twoje kijki niech Ci długo służą :)

Perawda jest Strażniku - zupełnie odruchowo wdepnąłem w ten gatunek - na usprawiedliwienie mam tylko to że nie ja jeden - Marcin Ryszkiewicz podaje masę przykładów na takie "przedmiotowe" podejście do ewolucji i darwinizmu - tyle że wątłe to usprawiedliwienie...

"teza o ewolucji gatunku, który obecnie jawi się w czasie a nawet w przestrzeni jako arbitralny twór, " - całkowita zgoda - nawiasem - niezły temat dla naszego gospodarza...

"także zjawiska psychologiczne mają podłoże biologiczne a więc i ewolucyjne" - tu bym dodał "prawdopodobnie" bo jeszcze nie trafiłem na 100% uzasadnienie, ale na pewno jest to teza pozwalająca na uściślenie toczonych dotąd dywagacji, niekiedy całkowicie emocjonalnych.

"W neuronaukach kognitywnych funkcjonuje postfreudowska hipoteza, że tak jak kilkadziesiąt milionów lat temu tak i teraz za nasze postępowanie i "wolną wolę" odpowiedzialny jest stary, "gadzi" mózg z ośrodkami popędów i nagrody. " - czy to jest "postfreudowskie" to nie wiem, na pewno większość odruchów i emocji ma swoje centrum gdzieś właśnie tam. Z drugiej strony są jeszcze hormony, neurony lustrzane (a pewnie i inne układy) które mają wpływ na tłumienie bądź podniecanie reakcji "gadzich"

Makromanie,

Określenie "postfreudowskie" to wymyślona na poczekaniu figura retoryczna, choć w istocie i u Freuda i w neuronaukach przeciwstawia się odruchowe pradawne instynkty nowoczesnym, antycypującym i skłonnym do refleksji sferom umysłu (obwodom mózgu). Hormony zaś owszem, są modulatorami ale stanowią bodaj jeszcze starszy ewolucyjnie system reagowania na okoliczności.
Zaintrygowałeś mnie przy tej okazji - czy neurony lustrzane mają jakąś wyrazistą historię przedssaczą?

Strażniku - należę do grona tych ludzi którzy we Freudzie nie dostrzegają nic poza epatowaniem seksualnymi odniesieniami,co może było atrakcyjne w czasach wiktoriańskich, ale dziś nuży.

Wimy natomiast iż można wywołać wizje i/lub zachowania jedynie poprzez drażnienie odpowiednich struktur i obszarów mózgu, zatem tu raczej nie ma "emocjonalnego" móżdżka i "refleksyjnej" kory lecz całość funkcjonalną.

Czy neurony lustrzane występują u gadów - nie ma pojęcia - u ptaków dopatrywał bym się ich np w umiejętności naśladownictwa dźwięków z otoczenia.

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i