niedziela, 19 czerwca 2011

Czy dzikie konie są dzikie?

Mustangi w Nevadzie (wikipedia.org)
Historia konia jest wprost niesamowita i wyjątkowa. Chodzi oczywiście o gatunek Equus caballus, zwierzę udomowione gdzieś w środkowej Azji ok. 5-6 tys lat temu. Zwierzę bardzo dobrze znane nam wszystkim. Wręcz przysłowiowe: "Koń jaki jest każdy widzi" napisano w pierwszej polskiej encyklopedii Benedykta Chmielowskiego uznając, że opis jest zbędny, bo konia zna każdy. Nie każdy jednak zna meandry losów Equus caballus.
Przodkowie tego gatunku pojawili się w pliocenie, tuż przed tzw. epoką lodową, jakieś 1.5 mln lat temu w pasie obejmującym Amerykę Północną, Eurazję i Beringię (połączenie Alaski z Azją utworzone przez obniżenie się poziomu morza podczas zlodowacenia) i stamtąd rozprzestrzenił się na cały świat. Koń świetnie zaaklimatyzował się w Eurazji, ale w Ameryce wymarł, ok. 10 tys lat temu. Być może został wybity, razem z mamutami, przez przybyłych z Azji ludzi. I tu nastąpiła przerwa w końskim american dream. Z powrotem do Ameryki, po niemal 100 wiekach, przywieźli go Hiszpanie w XVI w. którym uciekł i rozpoczął samodzielne życie na prerii, już jako zdziczały mustang. Mustangi z kolei chętnie oswajane były przez Indian preriowych i część z nich do dziś żyje na wolności. No i zrobił się pewien kłopot z mustangami. Chodzi o to, czy jest to ten sam dziki gatunek, który wymarł 10 tys. lat temu w Ameryce, czy po tak długim okresie udomowienia i wtórnej, niejako przymusowej introdukcji, mamy do czynienia z innym gatunkiem. Póki co, nie mamy genomu plejstoceńskich koni i nie możemy ich porównać ze współczesnymi. Problem w tym czy Equus caballus w wersji mustanga jest gatunkiem rdzennie amerykańskim, czy nie. Jeśli jest, to należy mu się ochrona taka jak np. bizonowi czy jeleniowi wapiti. Przy okazji rozgorzała też dyskusja na temat granicy pomiędzy gatunkami rdzennymi a introdukowanymi (Nature). Na szczęście nie grozi nam rewizjonizm koński i konie nie będą się domagać praw do działek na prerii, ale człowiek znów ma zgryz z uporządkowaniem bałaganu, który sam stworzył.

3 komentarze:

nie jestem fachowcem ale ja generalnie ochroniłabym wszystkie konie i nie ma dla mnie znaczenia czy sa one rdzennie amerykanskie czy też nie - wszystkie sa piękne ,chociaż jeden mnie kiedyś ugryzł:)

No ale wtedy nie można siodłać koni, ani zaprzęgać do dorożek :(

Nie pomyslałam o tym... sądzę jednak ,że troska i opieka może zdecydowanie iść w parze z osiodłaniem :)

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i