poniedziałek, 20 czerwca 2011

Żeglujący Jowisz

Jowisz i cała reszta (Lunar and Planetary Laboratory)
Jowisz to największa planeta naszego Układu Słonecznego, należąca do gazowych gigantów. Jest na tyle duży i znajduje się na tyle daleko od Słońca, że składa się głównie z najlżejszych gazów - wodoru i helu. Wiele wskazuje na to, że Jowisz wraz z pozostałymi planetami gazowymi (Saturnem, Uranem, Neptunem) powstał jako jedna z pierwszych planet w Układzie Słonecznym. Jowisz będąc prekursorem, poruszał się wokół Słońca i zbierał na swej drodze całość materii międzygwiezdnej krążącej wokół Słońca w tworzącym się ok. 4.5 mld lat temu Układzie Słonecznym.

Do tej pory wydawało się, że pas którym poruszał się Jowisz wokół Słońca był zbliżony do obecnej orbity. Tymczasem okazuje się, że tworzący się Jowisz wyruszył ze swej orbity w stronę Słońca, poczym zawrócił niczym żaglówka opływająca boję i zaczął się oddalać od Słońca. Szacuje się, że Jowisz powstał około 3.5 jednostek astronomicznych od Słońca, skierował się w stronę naszej gwiazdy i dotarł do odległości 1.5 j.a. czyli tam gdzie dzisiaj jest Mars, przecinając po drodze pas planetoid (1 jednostka to średnia odległość Ziemi od Słońca). I pewnie zostałby wchłonięty przez Słońce gdyby nie Saturn. Saturn również po uformowaniu się ruszył w stronę Słońca, ale natknął się na Jowisza. Wzajemna interakcja dwóch masywnych planet spowodowała, że słoneczna spirala śmierci została przerwana. Jowisz i Saturn zaczęły się oddalać od Słońca zajmując obecne pozycje, czyli Jowicz ok. 5 j.a. i Saturn 7 j.a. (później wypchnięty na 9 j.a. gdzie jest dzisiaj).

Zaproponowany model wyjaśnia także tajemnicę wielkości Marsa. Teoretycznie, według dotychczasowych założeń, Mars powinien być większy od Ziemi, znajduje się dalej od Słońca. A nie jest. Nie potrafiono sobie poradzić z tym problemem. Teraz zakładamy, że Jowisz będąc kiedyś w pozycji Marsa, zgarnął większość materii, która nie weszła w skład formującej się nieco później planety. Mars urodził się z poważną niedowagą i szybko utracił swoją atmosferę, w przeciwieństwie do Ziemi, która utraciła tylko lekkie gazy i wciąż zatrzymuje przy powierzchni tlen i azot.

Żeglujący Jowisz tłumaczy również istnienie pasa asteroid pomiędzy nim a Marsem. Wygląda więc na to, że naukowcy z NASA są na właściwym tropie. Muszę przyznać, że czekam z niecierpliwością na dalsze pomysły na powstawanie planet i układów planetarnych. Pamiętam bowiem, jak parę lat temu przeczytałem w jakiejś bardzo mądrej książce, że wg astrofizyków planety teoretycznie nigdy nie powinny powstać. Wszystko powinno kończyć się na mgławicach i gwiazdach. Ale planety są.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i