środa, 5 października 2011

Sex nie tylko z neandertalczykiem

Woman-X
Porównywanie DNA współczesnych ludzi z ich odległymi przodkami po raz kolejny postawiało przed nauką problem definiowania, nie tylko naszego własnego gatunku (Homo sapiens), ale także definicji gatunku w ogóle. Pytanie to stało się szczególnie istotne, gdy okazało się, że współcześni ludzie noszą ślady genomu człowieka neandertalskiego i człowieka z jaskini Denisova. Oznacza to, że nasi przodkowie uprawiali seks z napotkanymi na swej migracyjnej drodze istotami, które skłonni byliśmy do tej pory uważać za inne gatunki lub podgatunki rodzaju ludzkiego Homo. Mało tego, seks był udany, bo z tych kontaktów narodziły się dzieci, których prapra..wnukami jesteśmy my sami.

W poprzednich postach pisałem już o allelach neandertalczyka występujących wśród populacji europejskiej oraz o kontaktach człowieka z jaskini Denisova z Azjatami. Wiemy zatem, że do kontaktów dochodziło i możemy się zastanawiać, mówiąc brutalnie, nad tym czy to była zoofilia, czy też nie?

Jeśli przyjąć obowiązujące poglądy paleoantropologów, była to zoofilia, bo różnica anatomiczna i rozwojowa pomiędzy neandertalczykiem a współczesnym Homo sapiens jest o kilka skal większa niż to, co obserwujemy wśród obecnych populacji ludzkich. W związku z czym, neandertalczyk był innym gatunkiem, lub w ostateczności podgatunkiem Homo sapiens. Z drugiej strony, skoro krzyżowaliśmy się z neandertalczykiem i mieliśmy płodne potomstwo, to spełnia to wymogi biologicznej definicji gatunku wg Ernsta Mayra, więc byłby to jeden gatunek Homo. 

Jeszcze więcej zamieszania w klasyfikację taksonomiczną człowieka wprowadziło syberyjskie znalezisko w jaskini Denisova. Znaleziono tam fragmenty szkieletu (m.in zęby) oraz wytwory rąk kogoś zbliżonego genetycznie do naendertalczyka (genom różni się tylko o 9% bardziej niż wynosi różnica pomiędzy współczesnym Francuzem a Buszmenem z jednego gatunku H. sapiens). I ten człowiek z jaskini Denisova też współżył z H. sapiens, który dotarł do Azji i doczekał się wnuków żyjących dzisiaj we wschodniej i południowo-wschodniej Azji (Gibbons, 2011b).

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, warto zastanowić się czy może coś jest nie tak z definicją gatunku? Może różne (pod)gatunki, stosunkowo blisko ze sobą spokrewnione, mogą mieć płodne potomstwo? Niektórzy uważają, że rozróżnianie gatunków i podgatunków, to taki sztuczny, akademicki problem. W świecie ssaków jest ponad 330 gatunków spokrewnionych, które próbują krzyżować się z innymi gatunkami, z czego prawie 100 ma płodne potomstwo (Gibbons, 2011a).

Wydaje się, że na oficjalną nazwę taksonomiczną człowieka z jaskini Denisova przyjdzie poczekać (na razie jest to tzw. Woman-X) i pogodzić się z faktem, że prawa człowieka mogą obejmować nie tylko nas, ale gatunki z nami spokrewnione. Jeśli dobrze pamiętam, to w Hiszpanii Komisja ds. Środowiska Naturalnego przyjęła parę lat temu rezolucję na temat wciągnięcia małp człekokształtnych do "rodziny ludzkiej", a Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrywał już sprawę szympansa. Sami zatem czujemy, że one są z nami spokrewnione. Pamietajcie też, że kiedy pies waszej dziewczyny (ew. teściowej) rzuca się na waszą nogę w celach prokreacyjnych, to miejcie pewność, że on też to czuje.


Źródła:
1. Gibbons A (2011a). Anthropology. A new view of the birth of Homo sapiens. Science (New York, N.Y.), 331 (6016), 392-4 PMID: 21273464
2. Gibbons A (2011b). Paleoanthropology. Who were the Denisovans? Science (New York, N.Y.), 333 (6046), 1084-7 PMID: 21868646
3. Fot. www.abovetopsecret.com

10 komentarze:

Kurcze zoofilia :) Z gorylem...tu chociaz gabarytowo jest ok , ale psiaki to może zostwmy w spokoju :) GENIALNE !

Zwierzęta też są zoofilami. Czytałem kiedyś a takiej amerykańskiej badaczce, która obserwowała orangutany na Borneo. U oragunatnów duże samce alfa wyraźnie fizycznie dominują nad młodszymi samcami i nie dopuszczają ich do swoich samic. Więc młode samce włóczą się po dżungli szukając okazji, a kobiety są szczególnie łakomym kąskiem dla nich. No więc ta badaczka siedziała w dżungli, w namiocie, i co wieczór odwiedzał ją taki młody samiec. Początkowo się broniła, ale nie miała fizycznie szans, więc zaprzestała, tym bardziej, że zorientowała się, że samcowi chodzi tylko o jedno i nie robi jej jakiejś większej krzywdy. Opisywała potem, że orangutan był bardzo miły. Skąd inąd orangutany na Borneo nazywa się "leśnymi ludźmi".

Jak był miły i przystojny...a Ona sama w tym namiocie :)))może jej kwiaty przynosił...

Podobno każde robiło swoje, on skupiał się na swojej przyjemności, a ona prowadziła naukowe obserwacje :)

Sprytna badaczka - przyjemne z pozytecznym :)czego sie nie robi dla nauki :)chętnie przeczytałabym całe lovestory

dobrych parę lat temu, w księgarni w Krakowie na Podwalu, wyszła taka książka, której nie kupiłem i tytułu nie pamiętam, niestety. Wiem, że w ten sposób mógłbym uzasadnić cokolwiek, więc jeśli nie chcesz wierzyć, to nie zmuszam :)

rozumiem, wiem że takie ksiązki powstają i wcale mnie to nie zdziwilo tylko bylem ciekaw tytułu ale 2 lata to kawalek czasu mozna zapomniec :)

A co z Vercorsa "Zwierzęta niezwierzęta", czytał to ktoś? Jeśli nie, to polecam.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Vercors_(pisarz)

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i