piątek, 9 września 2011

Zapotrzebowanie na chmury

Chmury na horyzoncie (na razie naturalne)
Na interesujący, i kontrowersyjny, pomysł wpadli brytyjscy inżynierowie. Co ciekawe, zamierzają na niego wydać blisko 2 miliony funtów. Z grubsza chodzi o to, żeby przez rurę długości 1 km, przyczepioną do unoszącego się w powietrzu balonu, rozpylać do stratosfery aerozole siarczanów.
SPICE w praktyce

A po co? W ten sposób chcą tworzyć chmury, które miałyby zapobiec efektowi cieplarnianemu. Jeśli projekt się powiedzie - argumentują geoinżynierowie z Wielkiej Brytanii - będziemy mogli w przyszłości regulować wzrost temperatury przy powierzchni Ziemi, zwiększając lub zmniejszając zachmurzenie. Projekt ochrzczono mianem SPICE (Stratospheric Particle Injection for Climate Engineering). Sami pomysłodawcy uważają, że szanse wdrożenia w przyszłości tego pomysłu wynoszą w tej chwili 50-50, ale próbować trzeba. Nadrzędnym celem projektu jest ustalenie jaki naprawdę wpływ na tworzenie się chmur mają aerozole siarczanów.

Jak można się domyślić, nie brak głosów sceptycznych. Przeciwnicy zarzucają projektowi, że tak naprawdę nie wiadomo co dobrego miałoby z tego wyjść, a ryzyko operacji na żywej tkance powiązań klimatycznych jest duże. W rezultacie może do dojść do jeszcze większego rozlegulowania klimatu oraz uszkodzenia przez aerozole warstwy ozonowej (Heckendorn et al., 2009).

Brytyjczycy nie są pionierami w tej dziedzinie. Od lat mówiło się o tym, że Rosjanie przed defiladą z okazji Dnia Zwycięstwa rozpylają nad Moskwą jakieś specyfiki, żeby podczas uroczystości żadna chmurka nie zapaskudziła nieba. Podejrzewam, że przed pochodem pierwszomajowym też tak robili, bo jak sięgam pamięcią wstecz, co najmniej do lat 80-tych, to nie przypominam sobie, żeby w Moskwie kiedykolwiek wtedy padało. Naukowe potwierdzenie rosyjskich pomysłów przyszło w 2009 roku, kiedy opublikowano dane z rozpylania wspomnianych aerozoli w niewielkich ilościach i stwierdzono, że w efekcie zmniejszono nasłonecznienie rzędu od 1 do 10% (Izrael et al., 2009).

Warto pamiętać także o tym, że jednym z największych naturalnych "producentów chmur" są kokolitofory. Te malutkie, samożywne stworzonka w okresach zakwitów pokrywają olbrzymie połacie przypowierzchniowych wód mórz i oceanów, wytwarzając oprócz węglanu wapnia, także siarczek dimetylu (DMS; podobnie zresztą jak większość glonów). DMS jest utleniany w atmosferze do różnych związków, wśród których kwas siarkowy tworzy aerozole będące jądrami kondensacji pary wodnej (czyli chmur). Jednym z pomysłów na wzrost zachmurzenia było dożywianie tych organizmów poprzez dostarczenie im do oceanów składników potrzebnych do budowy komórek, m.in. żelaza. Ale z tego też wyszło 50-50. 


Źródła:
1. Heckendorn, P., Weisenstein, D., Fueglistaler, S., Luo, B., Rozanov, E., Schraner, M., Thomason, L., & Peter, T. (2009). The impact of geoengineering aerosols on stratospheric temperature and ozone Environmental Research Letters, 4 (4) DOI: 10.1088/1748-9326/4/4/045108
 
2. Izrael, Y., Zakharov, V., Petrov, N., Ryaboshapko, A., Ivanov, V., Savchenko, A., Andreev, Y., Puzov, Y., Danelyan, B., & Kulyapin, V. (2009). Field experiment on studying solar radiation passing through aerosol layers Russian Meteorology and Hydrology, 34 (5), 265-273 DOI: 10.3103/S106837390905001X

3. Strona internetowa projektu SPICE http://gow.epsrc.ac.uk/ViewGrant.aspx?GrantRef=EP/I01473X/1

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i